Camino del Norte - Dzień 11

28 czerwca 2016r.

Połowa planu została już wykonana! Została tylko "większa połowa" wraz z najcięższym podejściem na całym Camino del Norte. Ten dzień zapowiadał się niemiło i z resztą taki był :( aż do momentu wejścia na camping i poznaniu moich współlokatorów. O nich będzie za chwilę, bo najpierw magazyny we dwóch odsłonach:



W podejściu najtrudniejsze było ukształtowanie trasy. Prowadziła prosto do góry, bez ani jednego zakrętu i tak przez 300 metrów przewyższenia. Następnie zszedłem do początkowej wysokości, by ponownie podjeść 150 metrów do góry. Dodatkowo zgubiłem szlak i szedłem godzinę dłużej, niż powinienem.

Przygotowując się do podróży dowiedziałem się, że Camino del Norte jest czasem prowadzony wieloma równoległymi drogami. Jest to zależne od pory roku, typu poruszania się (trasy rowerowe wiodą inaczej niż piesze) i atrakcyjności terenu.


Poszedłem prosto, czyli w kierunku Gijón, bo tak miałem opracowaną trasę. Gdybym tak nie postąpił to nie poznałbym dwóch przesympatycznych Polek, Ani i Asi oraz Włocha - Davide.

Po mojej lewej Ania, po prawej Asia, a w tle moje pranie :D


Poprzedni dzień                                                                Następny dzień


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze pod postami nie wyświetlą się od razu. Dzięki temu zostanę powiadomiony, że post został skomentowany. Po moim przeczytaniu, komentarz w niezmienionej formie trafi na stronę.