SWCP - Tydzień 3

04.08.2014r. - 10.08.2014r.

   Pierwszy poranek w Kornwalii, w czasie tej wyprawy, bo to nie był mój pierwszy raz w tym hrabstwie, był deszczowy i rześki. Czas umilał mi wesoły kotek wałęsający się koło mojego namiotu.



   Ponownie powracając do pływów morskich, oprócz niesamowitych efektów w postaci "dołączania" wyspy do lądu, piorunujące wrażenie robił odpływ w porcie. Niestety wraz z widokiem pojawiał się ohydny zapach gnijących wodorostów :(


   Wspominając już o Kornwalii nie sposób pominąć jednego z jej produktów regionalnych, czyli Pasty. Cóż to takiego jest? Najpierw zdjęcie, a potem wytłumaczę.


Pasti (po kornwalijsku) to pieróg zrobiony z ciasta przypominającego coś w stylu chlebowo-francuskim, oczywiście według mojej opinii, z wnętrzem wypełnionym farszem. Nadzienie może składać się z wołowiny z ziemniakami i warzywami, cebuli z serem, samych warzyw lub innych mięs. Wariacji jest bardzo dużo. Przekąska bardzo syta i smaczna. Mi najbardziej smakowały wersje bezmięsne.

Skąd wzięło się Pasty? Otóż żony górników, którzy pracowali w kopalniach w tym regionie przygotowywały im w ten sposób obiad do pracy. Początkowo ciasto nie było jadalne, a jedynie służyło jako pojemnik dla wypełnienia.

   Jak już wspomniałem to nie był mój pierwszy pobyt na wyspach. W 2010 roku odwiedzałem rodzinę w Kornwalii, wtedy jeszcze nieświadomy jak potoczy się moje życie. W błogiej niewiedzy stawiałem pierwsze kroki na SWCP, by po czterech latach przejść całe 1000km.
Znalazłem się na tym samym odcinku wybrzeża, koło tej samej wieży - wspomnienia odżyły...

2010r. Gribben Tower

2014r. Gribben Tower

 2010r. pod wieżą

 2014r. na wieży

   Przed Wami bilet, z którego cieszę się najbardziej! Jak tylko zobaczyłem co jest na nim napisane, moje morale poszybowało w górę. 


   Na mojej drodze, z racji tego, że przechodziłem przez łąki, pastwiska i pola, spotykałem wiele zwierząt gospodarczych np. krowy, kozy, konie i owce. Te ostatnie wyjątkowo często udowadniały mi, że ją niesamowicie głupie i powiedzenie "owczy pęd" nie jest tylko powiedzeniem. Niejednokrotnie, uciekając przede mną, praktycznie spadały z klifów, wpadały w siatkę ogrodzeniową lub oddalały się od stada.

 Takie tam, selfie z cielakami :)


 Poprzedni tydzień                                                                             Następny tydzień


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze pod postami nie wyświetlą się od razu. Dzięki temu zostanę powiadomiony, że post został skomentowany. Po moim przeczytaniu, komentarz w niezmienionej formie trafi na stronę.