Wisła G-G - Dzień 14

26 lipca 2015r. 

Jeżeli ktoś zapytałby mnie teraz co najlepiej pamiętam z naszego spływu, to bez zastanowienia odpowiedziałbym, że czternasty dzień - Zalew Włocławski. Co w nim było tak niezwykłego?
Jak wcześniej wspominałem, kiedy już wiał jakiś wiatr, to wiał nam akurat w twarz, skutecznie utrudniając wiosłowanie. Jednak tego dnia przeszedł sam siebie.


Plan na ten dzień był bardzo prosty. Mamy przepłynąć tylko 30km (zamiast 50km), bo z powodu remontu śluzy we Włocławku trzeba wcześniej zgłaszać chęć śluzowania. My byliśmy umówieni dopiero na dzień następny, a do zapory brakowało nam tylko 35 kilometrów.

Brzmi łatwo i przyjemnie? Nam też tak się wydawało :D

Od momentu odbicia od brzegu do wieczornego przybicia, ciągle musieliśmy walczyć z żywiołem. Wiatr wiejący prosto w twarz tworzył metrowe fale, które wlewały się do kajaka. Czasami wiosłowaliśmy kilkanaście minut, żeby tylko nie przesunąć się do tyłu. Dopiero wkładając bardzo dużo siły mogliśmy przesunąć się do przodu.

Wielokrotnie, nie wiem jakim cudem, uniknęliśmy wywrotki i całkowitego zalania kajaka.

Po pewnym czasie odkryliśmy, że najłatwiej płynie się wzdłuż brzegu, jednak z powodu niekorzystnej dla nas budowy zbiornika w pewnym momencie musieliśmy płynąć samym środkiem. Inaczej mielibyśmy do pokonania przynajmniej 10 kilometrów więcej, co przy naszym zmęczeniu tamtego dnia było niewykonalne.


W najszerszym miejscu zalewu, około 2,5km, minęła nas halsująca żaglówka (przypominam płynęliśmy nadal Wisłą)!

Po przybiciu do brzegu okazało się, że praktycznie wszystkie nasze rzeczy są przemoczone. Najmniej ucierpiał namiot. Niestety nasza kuchenka też zamokła i nie mieliśmy możliwości ugotowania niczego ciepłego. Szczęśliwie na nasz obóz wybraliśmy miejsce w pobliżu domów. Krótki spacer do jednego z nich utwierdził mnie w przekonaniu, że ludzie są BARDZO życzliwi. Uprzejma pani pozwoliła nam ugotować obiad na jej kuchence oraz poczęstowała jabłkami.


Nasze rzeczy, a przede wszystkim mój śpiwór nie wyschły do nocy. To był bardzo ciężki dzień i noc, ale czasem trzeba przeżyć coś złego, żeby potem docenić jak nie dzieje się nic ciekawego.


Poprzedni dzień                                                                                      Następny dzień


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze pod postami nie wyświetlą się od razu. Dzięki temu zostanę powiadomiony, że post został skomentowany. Po moim przeczytaniu, komentarz w niezmienionej formie trafi na stronę.