Wisła G-G - Dzień 12-13

24 lipca 2015r. 

Po blisko 600km i prawie dwóch tygodniach podróży Wisła nie sprawia już takiego powalającego wrażenia jak na początku. Woda, woda, ciągle woda :)
Z ciekawszych rzeczy, które minęliśmy tego dnia był twierdza w Nowym Dworze Mazowieckim oraz Narew łącząca się z Wisłą.




25 lipca 2015r. 

Nasza podróż trwała 19 dni. Pierwsze 12 dni były w większości niesamowicie słoneczne i nieprzyzwoicie gorące! Teraz przyszedł czas na chłód i deszcze :( 

Praktycznie cały dzień było czuć, że coś się zbliża. Późnym popołudniem okazało się co to było. Na nasze ogromne szczęście akurat wtedy dopłynęliśmy do mostu w Płocku.


Zaraz po naszym przybiciu do brzegu rozpoczęła się burza z ulewą, jakiej nie uświadczyliśmy jeszcze na tym spływie. Pioruny uderzały wszędzie dookoła nas, prawdopodobnie jeden trafił nawet w nasz most, ale po drugiej stronie rzeki. Deszcz, który wyglądał dosłownie jak ściana zbudowana z wody. 
Całość trwała około 20 minut i była bardzo intensywna. Gdy myśleliśmy, że ten piękny pokaz siły matki natury dobiegł do końca, burza powróciła i lało oraz grzmiało przez następne kilkanaście minut. 


Nasz przymusowy odpoczynek trwał około godziny.



Wieczór tego dnia, po uzupełnieniu zapasów w Płocku, spędziliśmy już na brzegu Zalewu Włocławskiego. 

Akurat tego dnia wypadał okres, kiedy jętki przeistaczały się w postać dorosłą. Jak się o tym dowiedzieliśmy? Od momentu zachodu słońca ciągle było słychać dziwne buczenie. Szukaliśmy źródła tego dźwięku, ale nic nie znaleźliśmy. Dopiero, gdy poświeciliśmy latarką do góry zobaczyliśmy TO! Na wysokości kilku metrów nad nami, znajdował się dywan złożony z milionów owadów.
Niezbyt przyjemny widok :)


Poprzedni dzień                                                                            Następny dzień

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze pod postami nie wyświetlą się od razu. Dzięki temu zostanę powiadomiony, że post został skomentowany. Po moim przeczytaniu, komentarz w niezmienionej formie trafi na stronę.